wtorek, 2 czerwca 2015

Mrok co spowił twe serce. Część VI

Mrok co spowił twe serce. Część VI

W rolach głównych: Magnet Nyel, Zaphirus Aeriel, Katsumi Redfox, Evelie Hart, Bisca Connell, Alzack Connell, Kaidan Foy


Miasto Louth, zniszczone przez demona zostało niemalże całkowicie opuszczone. Na którymś z placów spotkała się szóstka naszych bohaterów aby zdać sobie relacje z wyprawy.


Bisca: *Stanęła przed wszystkimi* Udało nam się zebrać sprzymierzeńców z Desierto!

Alzack: Brawo Bisca! *Zaczął klaskać*

Magnet: Ej, my też tam byliśmy!

Evelie: Zostaw go Magnet... *wzdycha*

Magnet: *Kręci głową*

Alzack: *Uśmiechnął się głupkowato*

Zaphirus: A my zdobyliśmy pudełko, ale nie całe, i zła wiadomość ale chyba do jego naprawy potrzeba jednego z tych mrocznych magów...





Gdzieś w nieznanym miejscu...

W jakimś podziemnym korytarzu powolnym pochodem szedł ciąg mrocznych magów w czarno-srebrnych szatach. Wszyscy kierowali się do obszernej sali w której to na sporym piedestale stał Mag Nadzorca. Mroczni ustawili się w kilka rzędów, i gdy wszyscy już byli gotowi wysłuchać przemówienia, Mag Nadzorca zaczął mówić.



Mag Nadzorca: Bracia! Naszego przeznaczenia nadszedł czas! Nasz Pan wyzwolił się i mści się na niewiernych którzy pohańbili swą obecnością te ziemie!

Mroczny Mag nr. 147: *Stojąc gdzieś na brzegu w trzecim rzędzie zaczął żywo klaskać... jako jedyny...*

Mroczni Magowie: *Spojrzeli na nr. 147*

Mroczny Mag nr. 147: *Gdy zorientował się że wszyscy na niego patrzą, zwolnił oklaski... a następnie przestał klaskać.*

Mag Nadzorca: ... *Kontynuował* My, jako wybrańcy naszego bóstwa, stajemy dzisiaj przed zaszczytem służenia mu. Dlatego idźcie moi bracia, ruszajcie w świat, znajdźcie wątłych i słabych, sprawcie by ci przyjęli wiarę w jedynego słusznego boga - Behemota!

Mroczni Magowie: *Wszyscy powoli opuścili salę a potem budynek w którym się znajdowali, wyruszyli w świat.*

Mroczny Mag nr. 147: *Ruszył za którymś magiem, a potem za innym, a potem za jeszcze innym, aż kompletnie zgubił się w lesie. Podrapał się po głowie w kapturze. W końcu poszedł przed siebie. Po jakimś czasie dotarł do miasta Louth.*

Katsumi: Nie możemy tego teraz zostawić...

Minoru: *podchodzi do Katsumi i bez słowa zaczyna ją leczyć*

Evelie: Jak to nie naprawimy...? Musimy...

Bisca: No to musimy znaleźć mrocznego maga skorego do pomocy?

Magnet: Taa, nie żeby coś ale ostatnio kiedy widziałam mrocznego maga to raczej nie był przyjazny.

Mroczny Mag nr. 147: *Przeszedł obok drużyny, podszedł do kontaktu jednego ze zburzonych domów i... podłączył do niego czarnego gameboya, podczas ładowania zaczął grać w szatańskie gry - Diabolo i Parry Hotter.*

Wszyscy: *Spojrzeli na Maga nr. 147.*

Evelie: K-kaidan...? *patrzy na niego i robi krok w przód*

Magnet: *Spojrzała na Kaidana i... zaśmiała się niesłychanie* Jego głupoty chyba nawet mrok nie wyleczy!

Mroczny Kaidan: *Gra na czarnym gameboyu dalej*

Katsumi: *Też zaczęła się śmiać*

Evelie: *Podchodzi bliżej i za pomocą telekinezy podnosi go do góry* Kaidan!

Bisca: Uważajcie, jest mroczny, może być niebezpieczny.

Magnet: A daj spokój, Kaidan jest niebezpieczny swoją głupotą nie mrokiem, taki jego urok.

Zaphirus: To może być nasza szansa! Musimy go namówić aby naprawił pudełko!

Magnet: Kaidan i naprawa... trochę się zagalopowałeś.

Evelie: Spróbować trzeba...

Katsumi: On w ogóle kontaktuje..?

Bisca: Evelie, ty masz z nim najlepszy kontakt. Może spróbuj z nim pogadać?

Zaphirus: *Przekazał części pudełka Evelie*

Evelie: *bierze pudełko i podchodzi do Kaidana* Kaidan... slyszysz mnie?

Kaidan: *Gra i nie kontaktuje dalej*

Magnet: *Wzdycha, podchodzi i kopniakiem gniecie mu gameboya jak to każdy szkolny osiłek przeważnie robi* I co teraz zrobisz?!

Kaidan: *Uniósł głowę na Magnet, a potem spojrzał na zepsutego gameboya. Przyłożył ręce do gameboya i go naprawił swą mroczną mocą. Gra dalej.*

Magnet: A-a-ale! *Spojrzała z przerażeniem* Niemożliwe! *Odeszła z fochem*

Evelie: *zabiera mu gameboya i sama gra* Wciąż nie umiesz grać...

Kaidan: *Zaczął wymachiwać rękoma ale nie może powiedzieć ni słowa bo cała jego twarz jest czarna jak smoła*

Zaphirus: Czekaj, może mu spróbuj powiedzieć że to zepsute pudełko to gameboy?

Magnet: Tak właściwie Zaphirus, gdzie masz kurtkę?

Zaphirus: A, spaliła się. Mam pecha do ubrań wierzchnich, chyba będę chodzić nago.

Magnet: *Wyobraziła sobie tą sytuację, poczerwieniała i zasadziła mu kopa w tyłek* NAWET SIĘ NIE WAŻ!

Evelie: Co ci się stało? O dobre... *podmienia gameboya na pudełko i mu oddaje* Zepsułam...

Mroczny Kaidan: *Złożył części, ręce przystawił do nich i... naprawił pudełko!*

Zaphirus: Nie wierzę własnym oczom!

Bisca: Udało się!




Magnet: *Zakrywa twarz dłońmi* Nie wierzę co tu się dzieje...

Kaidan: *Klika w pudełko bo myśli dalej że gra na gameboyu*

Evelie: *zabiera mu pudełko i znowu podmienia na gameboya* *wstaje i podchodzi do reszty, oddaje pudełko Zaphirusowi* Udało się...

Zaphirus: Niewiarygodne... ale podziałało, dobra, niech go ktoś tam odczaruje a my przejdźmy do planowania.

Bisca: Dobra, ja nie mam pomysłu. Zaphirus, wiesz więcej o demonie.

Zaphirus: No więc, nie pokonamy demona, musimy go zamknąć ponownie do pudełka. Z tego co się orientuję Behemot zmierza na południe do stolicy Minstrel. Tam przygotujemy na niego zasadzkę, magowie będą go ściągać do odpowiedniej wysokości a wtedy ja użyję pudełka aby go w nim zamknąć.

Magnet: Czyli mamy nie walczyć z demonem ale walczyć z demonem... *Puka się w czoło*

Zaphirus: Walczymy z demonem, ale tylko przez jakiś czas aż go zamknę w pudełku.

Alzack: Wiesz jak korzystać z tego pudełka?

Zaphirus: No... *Wyszczerzył się głupio* Nie mam pojęcia! Ale nie martwcie się, coś wymyślę w drodze.

Magnet: To będzie chyba najbardziej epickie samobójstwo w dziejach. JUHU!

Katsumi: *facepalm* Jak odchodzić to z przytupem!

Evelie: *śmiech* Damy radę!

Bisca: Możemy zginąć, ale nie ma już odwrotu.

Drużyna: *Złożyła ręce w okrąg* Pokażemy temu demonowi!

Tak więc drużyna ustaliła plan działania, zebrali się i wyruszyli do stolicy Minstrel - Gloris. Tam czeka na nich bitwa z demonem. Tylko od nich zależy los królestwa oraz ich samych. Czy podołają wyzwaniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz