niedziela, 19 kwietnia 2015

"Siedzenie w więzieniu jest dla starych panien..."

Siedzenie w więzieniu jest dla starych panien...

W rolach głównych: Magnet Nyel, Zaphirus, Toko, Bumbeluch

Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami... było sobie więzienie.
W tym więzieniu dobry król... dobry komendant: Kapitan Balam Buraya zwany „wielkim naczelnym“. Prowadził on ciemiężone narody więźniów i strażników ku zwycięstwu i ostatecznej chwale! Co prawda więźniowie siedzieli zamknięci w antymagicznych klatkach, betonowych celach, czasem plazmowych barierach z lakrym. No po prostu kraina mlekiem i miodem płynąca. Dobry komendant nagradzał dobrych strażników dobrym słowem, i dlatego w więzieniu było dobrze, a ludziom chciało się tam pracować zaś więźniom milej odsiadywało się wyrok. W jednej z tych cel była nasza ulubiona, znana z wielu innych baśni... MAGNET NYEL!

Magnet: *Prychnęła ze skwaszoną miną siedząc w klatce*

Za cóż ona siedziała powiadacie? a bo było to tak...:

Magnet: *Kopie strażnika w głowę z półobrotu* NIE PRZESZKADZAJ MI GDY MYŚLĘ!

W dużym skrócie, naszej bohaterce poprzestawiały się w głowie klepki ze względu na przewlekłe zapalenie mózgowia i przechodzące fazy księżycowe, i postanowiła oddać się w ręce władz rady magicznej ze względu na popełnione w swym życiu zbrodnie.
Magnet przesiadywała w swej celi pewnego miłego poranka, podjadała suche otręby których srogo nienawidziła. Powędrowała wzrokiem do sąsiednich antymagicznych klatek gdzie widok ją przeraził. Ujrzała bowiem w szklanej lakrymowej klatce nieco wyżej nad jej klatką BUMBELUCHA. Grubego uroczego maga smrodu którego już wcześnie spotkała podczas swych przygód. Bumbeluch ślinił się do Magnet, a konkretniej do jej misy z otrębami.

Magnet: O nie... tylko nie ty... jeszcze mi powiesz że ON też tu jest? *Przełknęła ślinę*

I nie pomyliła się, w antymagicznej klatce obok Bumbelucha po turecku siedział pewien znajomy, bardzo nieprzystojny, 28 letni mężczyzna o czarnych włosach, w skórzanej kurtce.

Zaphirus: *Pomachał do Magnet* Nie mylisz się, jesteśmy tutaj z tobą Magnesku.

Magnet: *Wskazała paluchem Zaphirusa i zaczęła wydzierać się na całe więzienie* TY GNOJKU ZOSTAWIŁEŚ MNIE NA PASTWĘ LOSU PO WALCE!

Zaphirus: *Podrapał się po niedostrzyżonym zaroście w zamyśleniu* Naprawdę tak było? hmmm... *Wzruszył ramionami* Zapomniałem... przepraszam, to się więcej nie powtórzy. *Sięgnął po miskę z zupką, odpiął pałeczki i zaczął siorbać długi makaron na oczach Magneti*

Magnet: HYYYY! *Jęknęła zaczerwieniona jak burak próbując nabrać powietrza gdy zobaczyła danie Zaphirusa* *Wskazała go ponownie paluchem* Dlaczego dostałeś makaron ty zboczony zgredzie!? *Wywaliła michę z otrębami*

Zaphirus: *Uśmiechnął się* Bo okazało się że ja i moja gildia byliśmy całkiem pomocni w ujęciu kilku gorszych magów od nas. *Ciamk ciamk ciamk, odpowiedział z pełnymi ustami* Więc mi się należy... O właśnie, kiedy przyjdzie ta cała Yukki? *ciamk ciamk* Wiesz ta co była tu wczoraj, fajnie się na nią patrza. *Przełknął makaron*

Magnet: *Wyskoczyła z siedzenia i zaczęła walić pięściami o ściany z niemałą agresją* TY GNOJU NIECH NO JA CIĘ DORWĘ!

Nagle przez most prowadzący do cel przeszedł w obstawie strażników mały, gruby, kurduplasty człowiek z łysiną, w mundurze. Był to wcześniej wspomniany dobrodziej więzienia - Komendant Buraya. Podszedł do klatek w których siedział Zaphirus i Bumbeluch.

Komendant: *Chrząknął mierząc wzrokiem więźniów* Zaphirus Aeriel, Bumbeluch Bonbon, jesteście wolni.

Magnet: *Odskoczyła aż przywaliła łbem o górną ścianę klatki* *Pomasowała się po guzie* Coooo?! Te dranie wolne!?

Zaphirus: *Wyszedł z klatki wraz z Bumem i podszedł do komendanta* Dziękujemy. *Spojrzał na Magnet* Takie życie droga Magneti, dobrzy ludzie nie mogą przecież siedzieć w więzieniu nie? *Wyszczerzył się złośliwie do Magnet i pokierował ku wyjściu*

Komendant: *Chrząknął ponownie spoglądając na Magnet* Magnet Nyel, też wychodzisz.

Magnet: O! Naprawdę? ale... *Klatka się otworzyła więc Magnet zaraz wyszła*

Komendant: *Przymknął oczy* Żadnych ale, zbierajcie się, macie wyjść ale to już.

Strażnicy: Kapitan ma chyba dobry humor dziś. *Konspiracyjnie zagawędzili za komendantem.*

Magnet: *Pokierowała się w tą samą stronę co Zaph i Bum*


Magneti szła za Bumbeluchem i Zaphirusem przez jakiś czas, najwyraźniej gapiąc się na nich z lekkim wkurzeniem. Gdy już byli jakiś kilometr za więzieniem wreszcie się odezwała.

Magnet: Dobra! Wyjaśnijcie mi debile czemu nas puścili!

Zaphirus: *Stanął i odwrócił się* Słowo honoru że nie mam z tym nic wspólnego! *Zrobił gest z ręką na sercu*

Komendant: *Siedział na kamieniu obok nich trzymając jakieś 4 teczki* To prawda, tym razem to ja. *I zaraz komendant przemienił się w czarnowłosą niską dziewczynkę - Toko.*

Magnet: Hoooo!? *Zrobiła wielkie oczy* *Ale zaraz wróciła do wkurzenia* Ty mała wiedźmo! Wiesz co nam za to grozi?!

Toko: *Wstaje z kamienia i podrzuca każdemu teczkę* I jeszcze marudzisz że cię stamtąd wyciągnęłam... Kobieto... *Wzdycha*

Magnet: Oi! To nie jest zabawne! Ja tam odsiadywałam ze względu na własny wybór! *Wzburzyła się*

Toko: Nie zabraniam ci tam wracać, daję ci po prostu możliwość *Odwróciła się od Magnet* Marnowanie życia w więzieniu to najgłupszy ze sposobów na życie jaki znam.

Magnet: *Otworzyła teczkę i zauważyła swoją kartotekę* *Zerk na Toko* Może, ale jak się zrobiło coś źle to trzeba...

Zaphirus: Jak się zrobiło coś źle, to trzeba zrobić coś dobrze. *Przewrócił oczyma* nie możesz siedzieć i wpierdalać otrębów całymi dniami w ramach pokuty. To zbyt pasożytnicze nawet jak na ciebie. *Uśmiechnął się krzywo*

Magnet: *Strzeliła w łeb Zapha* I mówi to gość który oszczędza na wodzie pod prysznic i kąpie się w deszczu! *Wzdycha*

Toko: *Zerknęła na Magnet* Przestań użalać się nad sobą, tak jakbyś się nacierpiała najwięcej za wszystkich. *I ruszyła przed siebie*

Magnet: *Ścisnęła kartotekę* Dobra! Niech wam będzie! *Przeklnęła pod nosem* Prześladuje mnie banda zboczeńców, grubasów, i nazbyt dojrzałych dziewczynek! *Krzyknęła do odchodzącej trójcy* 

Trójca: *Pomachali Magnet na pożegnanie odchodząc*

Magnet: *Spojrzała na teczkę przez chwilę, wzruszyła ramionami* *Uśmiechnęła się i ruszyła przed siebie drogą do Magnolii* Przynajmniej wreszcie dowiem się jak zginęła Rise w odcinku 225...


3 komentarze: