niedziela, 12 kwietnia 2015

Dzień zmarnowany, to dzień, kiedy się nie uśmiechasz! + ♥ = Kaito Strauss



Imię : Kaito
Nazwisko : Justine
Pseudonim : Pedałek
Płeć : Mężczyzna
Orientacja : Biseksualista
Wiek : Maaam siedemnaście latek!
Data urodzenia : 26 XI 796X
Gildia :  Fairy Tail
Znak : Fioletowy na brzuchu
Drużyna : Etto… Głównie nie chodzę na misję, bo pomagam mamie przy barze, ale jak muszę to wkręcam się tu i tam.
Partner : Nie chce mieć dziewczyny, ponieważ jest tyle miłych pań na świecie, że trudno wybrać, a nie chce żadnej ranić
Przyjaciele : Cała gildia! :*
Wrogowie : Raczej nie warto ich mieć…
Moc : Magia Transformacji i Dusza Szatana. Umiem zmieniać się w innego człowieka albo w zwierzę. Również mam, tak zwaną ciemną stronę mocy, czyli przemieniam się w straaasznego potwora! Grrrr! Bójcie się!
Umiejętność : Czy bycie uprzejmym walkach w czymś pomaga?
Zamieszkanie : Dom Justinów na łonie natury niedaleko Magnolii.
Pokrewieństwa :
• Mirajane Justine-Strauss – Mama
• Freed Justine – Tata
• Lucy Heartfilia– Matka chrzestna
• Laxus Dreyar  – Ojciec chrzestny
• Bickslow Strauss –  Wujek
• Lisanna Strauss –  Ciocia
• Elfman Strauss – Wujek

Wygląd : Na pierwszy rzut oka padają moje fioletowe włosy. I tak! To mój naturalny kolor. I nie! Nie chce nigdy farbować! Podają mi się takie jakie mam. Spinam zawsze swoją grzywkę, ponieważ nie lubię jak kosmyki włosów wpadają mi do oczu. Kolor oczu dostałem po matce, są niebieskie jak ocean, niewinne jak dziecko. Moja uroda jest bardzo delikatna oraz łagodna. Niektórzy mi powiadają, że ciągle wyglądam tak samo albo mówią, że jestem wiecznym dzieckiem. To nie moja wina, że przypominam wyglądem swoją mamę, a nie tatę. Za to ludzie nie cierpią mnie za to, że jestem baaardzo wysoki. Mam prawie dwa metry wysokości. Ale ja to uwieeelbiam! Wszyscy są tacy malutcy I można ich przytulać jak pluszaki! Nie jestem jakoś specjalnie dobrze zbudowany jak np. Reiji albo Laxus… Waga dostosowana do mojego wzrostu, a mięśnie jak mięśnie. Na plecach mam ogromną bliznę, która zaczyna się od moich łopatek, leci na ukos, aż do mojego prawo biodra. Nie widać jej, a to dlatego, że chowam ją za pomocą magii transformacji. Również jak wracam z ciężkiej misji, ludzie się dziwią, że nie mam żadnych poważnych obrażeń. A ja po prostu swoje podbite oczy, siniaki na ciele chowam pod magią.
Charakter : Zawsze uśmiechnięty oraz szczęśliwy! Sam nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem smutny…? Zarażam energią wszystkich! Nienawidzę jak ludzie są smutni oraz ponurzy. Każdy ma prawo do szczęścia! Mamusia mówi, że jestem naprawdę dobrym dzieckiem Sto razy lepszy niż wtedy przed śpiączką. Doceniam teraz wszystko, co żyje i się porusza. Dlatego również jestem wrażliwy, często płaczę z byle powodu.
Lubię robić psikusy ludziom, a najbardziej Chrisowi! On zawsze tak słodko się wścieka! I tak słodko mnie zawsze uderza! Nie lubię kłamać, ale jak trzeba to trzeba. Jednak zawsze mówię prawdę. Normalnie nie lubię przemocy i bym jej w ogóle nie stosował, ale gdy zamieniam się w Demona, mój charakter zmienia się jak kobieta przy okresie. Jestem skłonniejszy do przemocy oraz manipulowaniu ludźmi. Uwielbiam również jak ludzie cierpią z mojego powodu. Czasami się nie umiem pohamować, ostatnio kiedy straciłem nad sobą kontrolę to było jakoś rok temu. Wtedy nieźle pokiereszowałem ojca. Przez dłuuugi miesiąc nie używałem w ogóle swojej mocy, ale zrozumiałem, że muszę jej czasami używać, aby chronić tych, których kocham. Szybko się poddaje, ponieważ chce wybrać drogę, gdzie najmniej będzie krwi. Dlatego nie jestem jeszcze magiem rangi S i w sumie nie chce być. Lubicie pomagać innym? Bo ja to kocham! Ludzie odwdzięczają się zawsze ciepłymi uśmiechami. ♥  Czasami jak coś mi się nie podoba albo ktoś robi krzywdę mojemu bratu, umiem spojrzeć jak demon. Dosłownie. Wszyscy się wtedy mnie boją. Ach, umiem tak, dzięki mojej mamuni :* 

Historia : W pewien dzień wiosny, młoda Mirajane siedziała w gildii. Nie czuła się jakoś specjalnie źle, aby skarżyć się na bóle brzucha. Myślała, że dziecko kopie i tyle, w końcu miała termin na następny miesiąc. Jednak po ostrej kłótni z Laxus’em, która skończyła się rozdzieleniem ich dopiero dzięki Erzie. Okazało się, że Strauss zbyt mocno się zestresowała i zaczęły się pierwsze stopnie do porodu. Wszyscy w gildii zaczęli panikować. Nie wiedzieli jak przenieść ją do szpitala. W końcu Jet jej nie uniesie i nie pobiegnie za pomocą swojej magii, bo w końcu JAK?! Na szczęście niepełnoletnia Wendy, zachowała zimną krew i kazała zaprowadzić ją do skrzydła szpitalnego. Przy porodzie pomagała jej Lucy oraz Erza, ponieważ był naprawdę trudny. Okazało się, że źle byłem ułożony i bali się, że mogę się udusić pępowiną. Na szczęście po dwóch godzinach bólu i wysiłku, zmęczona Mirajane dostała do swoich rąk niemowlaka, które zdrowo płakało. Jako dziecko nie byłem jakoś specjalnie grzeczny, ale również nie było ze mną jakiś specjalnych kłopotów. Jednak piekło zaczęło się dopiero, gdy przyszedł okres buntu. Byłem strasznie chamski, wredny oraz porywczy do walk. (Tak jak moja mama w przeszłości) Często przychodziłem do domu z obitą twarzą czy rozwalonym nosem. Rodzicie już nie mieli do mnie sił, nawet się mnie bali, ponieważ myśleli, że jak nauczę się panować nad swoją mocą, to się odwrócę od nich i dołączę do mrocznej gildii. Za każdym razem jak się przemieniałem w demona czułem chęci mordu. Rodzice zakazali mi używać magii. Powiedzieli, że jest zbyt trudna dla mnie i pochłania mnie z każdym użyciem. Jednak, gdy skończyłem szesnaście lat za bardzo przesadziłem. Straciłem kontrolę nad swoją magią. Wybiłem prawie całą wieś podczas misji, dopiero runy taty i magowie rangi S powstrzymali mnie. Moje rany były poważne, nie tylko fizyczne, ale również miałem zakłócenia energii. Zapadłem, wtedy w śpiączkę i nawet moc Wendy nie umiała mnie obudzić. Rodzice tracili z dnia na dzień nadzieje, że się już nie obudzę. Sądzili, że zostanie im jedynie czteroletni Luka, który również opłakiwał mój stan, mimo że nie rozumiał wiele rzeczy. Ale wiedział jedno… Brat nie chce wstać z łóżka i się z nim pobawić, nawet nie chce opowiedzieć bajki na dobranoc. Bo sam ciągle jest pogrążony w koszmarze. Gdy dołączył do nas Reiji i usłyszeli jaką włada mocą, zapytali czy mógłby coś zrobić. Inni mówili, że nie da rady. Skoro Wendy nie dała! Co to dopiero jakiś złodziejaszka z ulicy?
Jednak Bóg wie, co on zrobił. Zaraz po tym jak położył mi swoją dłoń na czoło i coś wyszeptał.  Otworzyłem leniwie oczy. Obudziłem się z rocznej śpiączki. Od tego czasu dużo mu zawdzięczam, a mój charakter zmienił się o całe sto osiemdziesiąt stopni.
Zwierzątko : Brak
Lubi : Kwiatki, psikusy
Nie lubi : Deszczu
Kocha : Uśmiech!
Nienawidzi : Smutnych ludzi
Wady :
- Czasami ma się go dość, ponieważ za dużo gada
- Inni twierdzą, że coś go ciągnie do Chrisa
- Albo Magneti, ale to plotki
Zalety :
- Zawsze Ci pomoże!

- Lubi piec ciasta!
Skeleton Soul
Żartuje z śmierci innych jak i  z przeciwnika. Drwi z niego jak z dziwki. Jest bardzo szybki w tej przemianie, również jego regeneracja jest zwiększona o 50%. Jego czarna skóra nie odczuwa obrażeń, gdyby z niego to ściągnąć, tylko kości są jego słabym punktem. Główną bronią w tym ciele jest łuk oraz on sam. Lubi strzelać headshoty.
 Demon Soul
Bardziej spokojniejszy, oparty na inteligencji. Jednak również lubi naśmiewać się z przeciwnika i jego słabych punktów. Za pomocą skrzydeł może się unosić. Podczas przemiany jego moce nie różnią się niczym od magii Mirajane w trakcie Satan Soul. Uwielbia bardziej rozszarpywać wrogów za pomocą swoich długich paznokci.

2 komentarze:

  1. Te serca... Ten optymizm...
    Mike : umieram...
    Ale to dobrze! Optymizm jest najważniejszy! Tak... Nie... Nie Ważne.... Czuje się pozytywnie dobita...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajny! Kurka a na konfie wyobraziłam go sobie jako takie dziecko.... * świerszcze* A to starsze od Evi >.<
    Szłodziutki, chociaż ten Demon Soul i Skeleton Soul są straszni... 0_0
    Chcę notkę <3

    OdpowiedzUsuń