piątek, 13 listopada 2015

Komplikacji nigdy za dość

Dodawane przez telefon, bez aplikacji bo zawiodła. Rozdział zawiera wulgaryzmy.
😄
💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮💮


Zawsze się coś rozpieprzy.
Zawsze.
Nie wiem czy to pech mój, czy mojej siostry, ale zawsze coś się musi zjebać i nic nie wychodzi.

Miesiąc temu obiecałem Annice, że wrócę za cztery do pięciu dni i dupa. Z tych kilku dni zrobił się miesiąc przez błąd zleceniodawcy, przez którego razem z Mayu mieliśmy płatnych zabójców na głowie. A co najgorsze z mrocznej gildii Black Riders. Lepiej być nie mogło!

- Gadasz do siebie. - fuknęła wyżej wspomniana moja "kochana" siostrzyczka - A przeklinasz gorzej niż ojciec, gdy przychodzi wezwanie do zapłaty rachunków. - dodała. Mimo ciemności świetnie widziałem jej błyszczące złote oczy, utkwione w suficie. Powstrzymałem się od odpowiedzi, kłótnia była najgorszym co mogliśmy zrobić w tej chwili. Od tygodnia siedzieliśmy zamknięci w ciemnej celi, cholera wie gdzie. Kajdanki antymagiczne sprawiały, że dostawałem kurwicy na myśl, że nie mogę wezwać ani jednego ducha. Moja magia była trochę jak uzależnienie od narkotyków. Nie używanie jej na dłuższą metę było naprawdę ciężkie.
- Christopher, zaczynasz mnie denerwować. - warknęła Mayu, która darowała sobie podziwianie ciemnej plamy zwanej sufitem. Zatrzymałem się na moment i położyłem ręce na biodra jak ciotka Erza gdy ktoś sprawi, że  Nie zje ukochanego ciasta truskawkowego.
- Przecież mnie nie widzisz, jest za ciemno. - spodziewałem się tekstu typu "Odkryłeś Amerykę" ale Mayu tylko przeszyła mnie wzrokiem. Poczułem jakby ktoś używał mojego żołądka jako piłeczki golfowej. Nie lubiłem tego.
- Ale cię słyszę jak tupiesz o podłogę. Możesz przestać łazić w te i we w te? - spytała, choć bardziej brzmiał to jak nakaz. Prychnąłem pod nosem.
- A co mam robić?! Siedzimy tu od tygodnia! Od cholernego tygodnia!
- Nawet jeśli stąd zwiejemy to Annika i tak cię zabije. Nie masz nic do stracenia. - sprawiała wrażenie jakby miała wszystko gdzieś. Niestety ostatnio była taka właściwie cały czas - Ewentualnie nie zauważyła naszego zniknięcia...- nigdy nie umiała pocieszać.
- Prędzej Natsu, Gajeel, Samael...- na ostatnie imię niespokojnie drnęła. Jęknąłem zażenowany - Ty jeszcze coś...
- Nie! - warknęła, a gdyby nie kajdanki za pewne tańczyły by wokół niej błyskawice - To idiota! Debil! Posrany, egoistyczny antypata! Nie cierpię tego cholernwgo gnoja! - gdyby serio w żaden sposób się nim nie przejmowała, zignorowałaby to co mówię.
- Ta, ta...już to słyszałem. - przerwałem jej niesamowicie kreatywną czynność jak wyzywanie Shirane'a. Westchnęła ciężko u oparłem się plecami o ścianę.

A więc jakby to po kolei...
Nadal mamy problemy finansowe, głównie przez odsetki, które po cichu rosły, podczas gdy ojciec nieświadomie pieprzył się z Wyleniałym Lisem. Od kilku .miesięcy biorę same misje rangi s, a na niektóre biorę Mayu. Uparła się, że w tym roku w końcu zda.
Misja choć mająca taką rangę miała być prosta.
Miesiąc temu wyjechaliśmy do Acalymphy. Tam spotkaliśmy naszego zleceniodawcę który prosił o namierzenie bandy uzbrojonych złodziei, którzy niemal że całkowicie splondrowali Love&Lucky. Mężczyźni poszukiwani byli na terytorium państw takich jak Fiore, Gości czy Jova.
Z pozoru proste, w praktyce niezupełnie. Ciężko było ich namierzyć nawet z węchem Mayu, która mimo wszystko na zawsze pozostanie sztucznym zabójcą. W końcu po kilku dniach tropienia, starć i tak dalej udało się ich złapać i oddać tym regułom z rady.
Tylko, że kochany zleceniodawca Noe uwzględnił, że cała szabla pracowała na zlecenie Black Riders. Zniknął, a nam pozostawił na karku jedną z najniebezpieczniejszych gildii w kraju. Gdy wracaliśmy pociągiem od tak wysadzili tory, a potem zagonili na jakieś zadupie. Wiedzieli jak oszukać duchy i węch Mayu. Pytanie tylko skąd?
Ostatecznie siedzimy w tej ciasnej klitce od tygodnia, dostajemy jakieś pomyje nie jedzenie, przez co zatęskniłem za widokiem Samaela we fartuchu...szlag, do czego to doszło.
I nadal nie wiedzieliśmy jak stąd zwiać.
Próbowaliśmy, ale za każdym razem wiedzieli co chcieliśmy zrobić. A przynajmniej to co ja zamierzałem. Dziwne.
Wymieniłem spojrzenie z Mayu. Myśleliśmy o tym samym.

- Dobra! Mam dość! Wypuście mnie stąd do cholery, żebym mogła wam obić ryje! - niespodziewane wrzaski siostry sprawiły, że przeszedł mną dreszcz i byłem zmuszony zatknąć uszy. Jak chciała umiała się drzeć w niebogłosy.
- Otwórzcie te cholerne drzwi! - zdążyła wstać i teraz waliła w żelazne drzwi - Chyba że się mnie boicie śmierdzące tchórze! Chodźcie tu!
Pamiętałem jak kiedyś fascynowała się Natsu.
Ale nigdy nie sądziłem, że zobaczę jak zachowuje się tak jak on. Waliła i kopała w drzwi wykrzykując temu podobne teksty, aż te rzeczywiście się otworzyły. Ktoś odepchnął Mayu na ścianę tak, że zdeżyła się z nią. Wypluła trochę krwi i zmroziła napastnika wzrokiem. A raczej napastników. Trzech napakowanych gości, których twarze znałem z listów gończych. Mordercy, sadyści i gwałciciele, a przede wszystkim magowie o niebywałej sile.
- Czego się drzesz? - spytał pierwszy i wszedł do środka idąc w jej kierunku. Wstałem i odruchowo rzuciłem się na niego. To impuls, który znałem zbyt dobrze. Nim jednak zdażyłem do niego dobiec, dwóch następnych chwyciło mnie i rzuciło na ścianę. Poczułem gorąc w gardle, która wypłynęła i spłynęła po mojej brodzie. Zamachnąłem się i uderzyłem jednego z pięści w twarz, a drugiego w brzuch. To niewiele dało. Bez magii, bez broni, bez siły. Choć umiałem walczyć to w porównaniu z nimi nic nie mogłem zrobić.
Jakieś ciemne macki pomogły moje ciało i uniemożliwiały ruch. Wrzynały się w skórę powoli i boleśnie ją wypalając. Po chwili dostałem w twarz i brzuch. Coś ostrego wbiło się w moje udo.
Udo.
Kurwa.
- Głupie dzieciaki. - Mayu zawyła z bólu gdy ten ostatni szarpał ją za włosy.
Tydzień zamknięcia, jedzenie wyglądające jak przeterminowana owsianka, bo pewnie nią była i...trucizna. Truli nas, to dlatego ledwo się ruszam.
- Zobaczymy jak zaraz się będziesz drzeć dziewczynko. - szarpnął ponownie włosy Mayu i wywlokł z pomieszczenia. Zobaczyłem tylko dyndające klucze od drzwi i kajdanek. Pozostała dwójka zniknęła.
Zostałem sam.
Cholera.
Macki zniknęły a ja przejechałem dłonią po udzie. Na znalazłem śladu po nożu czy czymś podobnym, ani po krwi. Ból powoli, stopniowo słabnął. Wbiłem wzrok w drzwi.

Błagam Mayu przetrwaj...

 Nie wiem ile czasu minęło odkąd ją zabrali. Co jakiś czas coś pokrzykiwałem, ale zwyczajnie albo mnie nie słyszeli, albo nie chcieli słyszeć. Co jakiś czas uderzałem pięścią o ścianę czy podłogę chcąc dać upust emocjom, które kotłowały się we mnie co raz bardziej z każdą minutą.
W końcu drzwi otworzyły się, a do środka została brutalnie wyrzucona moja siostra. W pierwszej chwili serce mi stanęło, bo w ogóle się nie ruszała. Dało się jednak usłyszeć jej głośny, ciężki oddech.
Mogłem sobie ją wyobrazić.
Może ją bili i teraz jest cała posiniaczona, albo...Nie.
Po kilku minutach ciszy, przerywanej oddechem siostry, ta w końcu podniosła się do siadu. Siedziała tyłem do mnie, skulona, ale nie drżała.
A więc jednak...zabiję.
- Mayu...? - odpowiedziała mi głucha cisza. Podniosłem rękę by dotknąć jej ramienia, ale nim to mi się udało usłyszałem dźwięk metalu uderzającego o drewno.
Klucze.
Ukradła im klucze.
- Nie mamy czasu. - szepnęła - Zaraz zauważą. - dodała i wstała. Zdjęła swoje kajdanki i rzuciła klucze mi.
Zmieniła się.
Nie była wystraszoną dziewczynką zmuszoną do wypełniania czarnej roboty dla mrocznej gildii przez matkę alkoholiczkę. Nie była już też rozwydżoną, denerwującą nastolatką, myślącą, że może wszystko. To plus.
A minus to to, że nie była już też dziewczyną z pięknym beztroskim uśmiechem.

Nie możemy zmienić życia, życie zmienia nas.

Pozbyłem się kajdanek, a moje włosy natychmist zrobiły się białe.
Chwilę potem dało się usłyszeć duży wybuch błyskawic i panicznie krzyki.

4 komentarze:

  1. Teraz Laxus grzmoci Ma-ma-macośtam. (Och, ja wcale nie zapomniałam imienia.) Co do Mayu, no w końcu kurwa, myślałam,że już nigdy nie z dojrzeje. Nie to złe słowo. Myślałam,że już nigdy nie będzie mogła używać mózgu. Przynajmniej uratowała Chrisa... chłopaka, który posiada imię mojej ulubionej postaci z gry. Grrrr... akurat sama pisze notkę, która Ci sie w chuj nie spodoba. Oooo tak. Mam już połowę i ta połowa jest bardzo zła. Oj, bardzo. I tak. Jest w niej Kaito. I tak. Jest źle.
    Jesteś dyslektykiem, więc dlatego pojedyncze błędy ortograficzne xD Gdzieś był jeden, albo dwa błędy, ale nie chce mi się ich szukać.
    Sądzę, że Laxus powinien już spłacić rachunki i wziąć się za remont pokoju dla... nowej dziewczynki w rodzinie? A nie wysyłać Chrisa na rangę S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie specjalnie się boję tego co napiszesz, bo Kaito dedł chyba że chcesz go ożywić. Rób co chcesz.
      Ta, Mayu umie używać mózgu, po prostu źle zrobiłam zmieniając jej charakter pod FT zdecydowanie jej pierwsza wersja jest najlepsza ...koniec pitolenia.
      Nwm czy Laxus spłaca czy nie, bazuje na info które mam, czyli że spłaca.
      Po za tym ja też szykuje wiele rzeczy i pewnie zabijesz mnie za multum postaci, ale i tak połowa jest na użytek bloga jak stwierdziłam na konfie, o czym nie wiesz bo cię nie ma. W skrócie piszcie takim Luka co chcecie grunt by był zachowany jego charakter.

      Usuń
    2. Nie ma mnie na konfie i nie będzie z powodu ignorowania mnie. Wczuwam smakowity jad z Twojego komentarza, nie wiem czym spowodowany, ale sama widzisz, czemu wolę trzymać się z dala od was, skoro mnie tak traktujecie. Rób sobie z postaciami co chcesz, nie słuchałaś się mnie nigdy, nie słuchasz i nie posłuchasz, więc nie rozumiem, skąd słowa : pewnie zabijesz mnie.
      Normalnie skomentować nie można, bo na człowieka się rzucają.

      Usuń
    3. Kiedy ja się na ciebie nie rzucam. Pamiętam tylko twoje reakcje na moje nowe postacie czy ich zachowania. Jesteś przewrażliwiona.

      Usuń