czwartek, 30 lipca 2015

I realize the screaming pain, hearing, laud in my brain, but I'm going straight ahead, with the scar ~ Inanis

~ ♠ O życie, jakieś ty ulotne. Wystarczy jedno dmuchnięcie by zgasić twój niewielki płomień, jeden ruch by cię skruszyć, jeden czyn by cię odebrać. O życie, dlaczego opuściłaś i jego? Odeszłaś, kłaniając się śmierci, oddając jego duszę w otchłanie ciemności. Oddałaś chłopca w szpony śmierci, a on stał się twym wrogiem i przyjął jej kosę. ♠ ~ 

IMIĘ
Inanis
NAZWISKO
kurwa wiedziałem, że o czymś zapomniałem
WIEK
21 wiosen tak przy okazji mam uczulenie na pyłki
DATA URODZENIA
a może śmierci do tego?
GILDIA
Maleficium
MAGIA
Klątwa Jokera


A teraz kilka słów przestrogi...



♠ ♣ ♥ ♦

Czarna owca jest ze zdrady...

Owiany tajemnicą, przesiąknięty mrokiem, pełen żalu nienawiści i goryczy. Mówią, że śmierć przeszła na emeryturę i znalazła sobie ludzkiego następcę, który odziany w czarny płaszcz, zakryty trupią maską, przemierza ziemię wzdłuż i wszerz, zbierając krwawe żniwo...
W rzeczywistości trochę inaczej. Poznajcie Inanisa. Inanis jest przesympatyczny. Zabija gdy ma dobry humor, zabija gdy ma zły humor, zabija gdy mu się chce, zabija gdy go coś irytuje. Zabija bo lubi, bo taką ma pracę i to jego hobby.
Nie oszukujmy się. To szaleniec.
Ale przede wszystkim do przestępca z mrocznej gildii Maleficium. W rankingu najbardziej niebezpiecznych osłów morderców, jest zaraz za Craven'em. Tyle, że on preferuje styl "na Jeff'a".

...jest też źródłem masy kłopotów...

Metr 188 mierzy od dobrych dwóch lat, kiedy to przestał rosnąć. Blada, trupia cera należy do jego znaków rozpoznawczych. Nigdy się nie opali, z resztą nienawidzi słońca i zazwyczaj go unika. Krótkie, potargane kruczoczarne włosy, układając się byle gdzie i byle jak, tworząc artystyczny nieład. Niewielkie, aczkolwiek błyszczące, ciemnofioletowe oczy zazwyczaj przesiąknięte są pogardą i biją chamstwem na kilometr. Ubiór też odstrasza. Tylko czarny kolor. Nie szary, nie granatowy, nie fioletowy, a monotonny, głęboki czarny. Co prawda raz, na siedemnaste urodziny Takeru, by sprawić bachorowi przyjemność i frajdę ubrał się na różowo.
Ludzie znają go w bardziej mrocznej wersji, kiedy to ma na sobie ciemny płaszcz, do ziemi. Na głowie wielki kaptur, spod którego widać mu tylko przerażający, triumfalny uśmiech. Reszta twarzy przysłonięta jest maską z trupiej, prawdziwej, czaszki. Na plecach kosa, mająca już swe lata lecz dalej ostra jak brzytwa i śmiercionośna.

...i najukochańszym dzieckiem matki...

Niesie na barkach strach, lament i własne makabryczne czyny, owiany tajemnicą i zapachem krwi. Ludzie mają o nim to samo zdanie - jest mordercą i wariatem. Dobra, to prawda, ale nie tylko takimi cechami człowiek żyje.
To wredota, chamski dupek i ciemnota w sprawach damsko - męskich. Zazwyczaj rozwiązuje konflikty ciętą ripostą, do których ma niespotykany talent. Nigdy się nie bije, bo to strata czasu i sił, w końcu który szanujący się leń podniecie tyłek by brać udział w bójce. Lepiej od razu delikwentowi rozciąć tętnicę na szyi i po kłopocie.
Wydaje się, że praktycznie nic nie bierze na poważnie. Życie jest dla niego nic nie warte, traktuje je jak zabawę, łatwą dziwkę i tchórza, którego trzeba wytępić.
Odstrasza samym śmiechem, który zapada w pamięć na długo i powraca w koszmarach. Bywa szczery do bólu, ale to złudzenie optyczne. To zakłamany szczur, i tak na prawdę chyba tylko Reitei od razu wie o co mu chodzi. Nie obchodzą go inni, bo on ich nie obchodzi pomińmy pewną trójkę szczęściarzy - Reitei'a, Rose i Takeru.
Dla wyżej wymienionych umie, zachować powagę gdy trzeba, potrafi być miły, a nawet się uśmiechnąć. Uśmiechnąć bez zawiści, pogardy czy złośliwości.
Wspominałam, że szaleniec?
Tak.
To dodam, że jest nieprzewidywalny.

...choć ma w sobie sam jad.

Nie urodził się magiem. Urodził się bez grama talentu we krwi, i tak też zmarł, by odrodzić się jako potępiona dusza. Nie ma magii. Posiada Klatwę, zwaną Klątwą Jokera. Używa najzwyklejszej talii kart, z czego każda odpowiada jakiejś określonej klątwie. Tyle ile jest kolorów tyle jest grup ludzi - a więc cztery. Klątwa rządzi się swymi zasadami. Człowiekowi oznaczonemu jako trefl nic nie zrobi taka dama pik. I na tym polega trudność. Inanis nie wie jaki kolor posiada jego przeciwnik na czym dużo traci.
Jest jednak pewne odstępstwo.
Na wszystkie kolory działa Joker, lecz karty tej można użyć tylko gdy ofierze pisana jest śmierć, jeśli nie, ginie użytkownik klątwy...

Przeżył tylko jeden chłopiec

Urodził się i umarł. Jego żywot trwał 12 lat. Kiedy to morderca wpadł do przytulnego domku i krwawo rozprawił się z niewinną rodziną. Pozostała tylko pustka, cicho szpcząca pragnienie zemsty, która nie miała się nigdy dokonać. Lecz otrzymał szansę. Kilka lat po tym jak zakopano jego szczątki w ziemi, obudził się wśród ludzi. Ale nie był już jednym z nich.
Błąkał się od miasta do miasta, szukając dla siebie miejsca. Znalazł je, a zostało nim mroczna gildia Maleficium. Spodziewał się odrzucenia, a otrzymał akceptację trójki osób, którzy dziś są dla niego najważniejszymi osobami.
I których ciągle okłamuje.

Za krótka historia?

Miał kiedyś matkę, miał ojca, ma brata i miał starszą siostrę. Co do ostatniej to pokochał ją miłością złą i nie akceptowaną, tak więc zdusił ją w sobie, nigdy nie wyznając jej prawdy. Gdy jednak odeszła, a po śmierci zostali rozdzieleni, uczucie to wygasło. Teraz powrócił trzy razy silniejsze, ale równie niemoralne i zakazane jak poprzednio. Dlaczego? Demon nie powinien kochać ludzkiej kobiety.

Jego wspomnienia, choć mgliste, odwiedzają go niemal każdej nocy, kiedy to nieświadomie krzyczy, błagając o skrócenie mąk. Był bękartem z nieprawego łoża i piętno to na swych słabych barkach dźwigał przez swe krótkie życie. Blizny, choć dziś niewidoczne, zamknęły się za kamienną tarczą co raz słabiej bijącego serca. Łzy, które po latach przepadły, ciągle są pamiętane przez chmury, drzewa i niego samego. Noce, zimne i spędzone w ciemności. Nocą nazywał też dzień, bo ujrzeć słońce było mu dane raz. Później należało tylko do wyblakłych plam, które podziwiał z okna pokoju, lub na obrazach matki...

Wal się po mordzie sam, bo od niego już zaboli...

Zabija.
I zabija.
Czasem weźmie zlecenie na kradzież lub porwanie.
Ale przede wszystkim zabija.
I nabija X-y w radzie.
Czasem zaśnie na drzewie, lub poczyta książkę. Jak ma wyjątkowo dobry humor to pobawi się z tym dziwnym stworzeniem, które nie odstępuje go na krok. Pokraczny, żółty królik, z ogonem w kształcie pioruna. Wbrew pozorom nie strzela piorunami. Tylko za nim łazi jak wierny pies. Szczerze to Inanis nie pamięta kiedy to cholerstwo się przypałętało. Ale że urocze, i nawet jemu się serce krajało, to nie porzucił jak ostatnie bydle na śmietnisku.
Co z tego, że wyżera mu połowę lodówki.


  1. Pracował w Radzie.
  2. Strasznie słaby z niego flirciarz.
  3. Z jakiś przyczyn nie lubi Cravena... choć się nawet nie poznali, ale to w końcu Inanis.
  4. Ma uczulenie na orzechy.
  5. Jest spod znaku pika.
  6. Często gubi karty.
  7. Jego brat żyje, ma na imię Xing, pracuje w radzie i jest 25-letnim kawalerem.
  8. Nie umie malować, choć usilnie się stara.
  9. Śpiewa jak umierający słoń.
  10. Ale chociaż na pianinie umie grać i pisać piosenki.


Nieszczęśni ci co go poznali...



1 komentarz:

  1. Dobra...
    Po pierwsze primo: Aaaa! On jest cudowny! Zakochałam się!
    Po drugie primo: Karta cudowna, w ogóle nie ma o czym mówić. Twoje karty zawsze mnie powalają...
    Po trzecie primo: PIKACHUUU ♥♥♥
    Po czwarte primo: Rozwaliła mnie ta wzmianka o urodzinach Takeru... XDD
    Takeru: Koocha mnie!
    Po piąte primo: Trójka moich idiotów kocha go równie mocno! Niektórzy mocniej...
    Po szóste primo (dużo tych primo...) : XING! ♥♥♥
    Dobra starczy tego...
    Rosemary: Definitywnie.
    Reitei: *załamany* To cyrk nie mroczna gildia...
    Pozdrawiam i liczę na notki!

    OdpowiedzUsuń