(Mam nadzieje, że będziecie umieli się rozczytać z tej notki... znaczy, wiedzieć, kto, co, gdzie się dzieje XD)
Shi - Sting i Yukino Alexis Tonksia - Ruri i Elies
**Pewna grupka nastolatków wypadła z nieba... i to
dosłownie! Posypali się na ziemie jeden na drugiego.**
Sting - *Uderza dłonią o ziemie.* Złaźcie, złaźcie! *Próbuje
złapać powietrze. Tak... miał pecha i trafił na sam koniec.*
Yukino - *Ona akurat trafiła jako przed ostatnia. Otworzyła
leniwie oczy i spojrzała na Elies'a, którego miała przed sobą.* E-Elies-san?
*Zdziwiona wpatrywała się w niego jak w obrazek.*
Sting - Chyba... zaraz... *Zrobił się siny na twarzy.*
Ruri - *Wypadła jako ostatnia, ale nie zdążyła dostatecznie
zgnieść Yukino, bo zaraz osunęła się na bok i opadła na ziemię by bliżej
poznawać się z trawą i stracić przytomność*
Elies - Ała....Więcej
jedz, Sting.*Jęknał czując jak Yukino go jeszcze wgniata w blondyna.* - Wszyscy
żyją?
Yukino -Su-sumimasen! *Za jąkała się i zeszła z chłopaków.*
Mi nic nie jest, ale... *Rozejrzała się i nagle zobaczyła Ruri.* Ruri-san!
*Zawołała i kucnęła przy niej.* Ruri-san? Słyszysz mnie? *Zmartwiona zaraz
ustawiła ją w bezpiecznej pozycji. Po chwili przykłada dłoń do nosa i sprawdza
czy oddycha.* Jest... nieprzytomna *Skrzywiła się.*
Elies - *Momentalnie zerwał się na równe nogi i podleciał do
Ruri spanikowany, próbując ją ocucić klepiąc ją lekko po policzku* - Ruri! Hej,
Ruri! Obudz się!
Sting - *Podniósł się i otrzepał z brudu. Popatrzył na nią
lekko skrzywiony.* Super... jeszcze trupa nam brakowało.
Yukino -Sting-san! *Popatrzyła na niego groźnie.* Nieładnie
tak mówić!
Sting - *Wzruszył ramionami obojętny.* Ściągnij swojego buta
i przyłóż jej do nosa *Zaśmiał się, bo ta sytuacja nie była dla nieg poważna.*
Elies - *Elegancko podkosił Stinga, żeby ten wyrżnął jak
głupi i wziął Ruri na ręce* - Wie ktoś właściwie gdzie my jesteśmy?
Sting - *Mruknął coś pod nosem i zaraz znowu się podniósł,
ale z nutą dumy. Udaje, że nic takiego się nie stało. Rozejrzał się.*
Jesteśmy... na zadupiu. I to dosłownie.
Yukino - *Podrapała się po głowie.* Co się w ogóle stało?
Nie pamiętam za bardzo...
Sting - Bodajże... *Spojrzał w górę, jakby szukał
odpowiedzi.* Przyleciał jakiś wielki smok... *Przegryzł dolną wargę.*
Oczywiście! *Schował ręce do kieszeni i udaje, ze mówi ogółem, ale tak naprawdę
słowa kieruje do Elies'a.* JA CHCIAŁEM SIĘ BIĆ! Ale ktoś mi zabronił *Fuknął do
niego.* Chyba Ruri spanikowała i rzuciła jakiś czar. *Westchnął ciężko.* Pewnie
nas wysadziła gdzieś parę kilometrów dalej... *Wzruszył ramionami i spojrzał na
krzew pustynny, który się zataczał.*
Elies - Debilu. Żaden z ciebie Smoczy Zabójca. *Uważnie
lustrował twarz Ruri szukając jakiegokolwiek ruchu, choćby grymasu, by nie
musiał się martwić, że nie daje znaku życia.* - Tylko idiota rzuca się z
pięścimi na wielkiego czarnego smoka, w miejscu gdzie podobno wszystkie
wymarły. Skoro ten przeżył, to raczej bezbronny nie jest.
Sting - *Stanął dumnie jak Superman... tylko, że w krótkich
gaciach.* Ja nie dam rady?! A kto jest Smoczym Zabójcą? JA! *Wskazał na siebie
kciukiem.* Jestem w stanie wszystkich rozwalić! Nawet Ciebie, zrozumiano?
Elies - Jak będziesz tak darł ryja to będziesz miał pewnie
kolejną okazję, żeby się pokazać swoje zdolności, "Mistrzu" *Wycedził
ostatnie słowo z wyraźnym sarkazmem i zaczął iść przed siebie z Ruri na rękach*
- Poza tym, gdybyś nie srał po gaciach i nie płakał pod koniec, zauważyłbyś, że
Ruri uratowała nam tyłki.
Yukino - *Spojrzał to na jednego to na drugiego.*
Sting - Gówno zrobiła, a nie uratowała tyłki! Mistrz mówi,
że powinnyśmy iść w tą stronę! *Wskazał w przeciwną stronę.* Yukino! Idziemy,
zostaw tych frajerów! *Idzie przed siebie z wkurzoną miną. Ściska pięści ze
złości.*
Yukino - A-ale... Sting-san! Elies-san! *Wyciągnęła ręką po
drugiego i jednego, po czym próbowała ich zatrzymać.* Powinnyśmy coś razem
zdziałać, a nie obrażać się na siebie! Po za tym... ręce mi wyrwiecie! *Zabrała
swoje dłonie, bo ona dwóch chłopów nie utrzyma.*
Sting - *Prychnął zły i skrzyżował ręce.* Jak ten przeprosi
to może zmienię zdanie...!
Elies - Nie mam za co przepraszać. Matka powinna ciebie
przepraszać, że cie taką głupotą pokarała. *Dał się już podpuścić Stingowi i
koniec z opanowanego i dojrzałego Eliesa.* - Wszystko mi jedno gdzie pójdziemy,
ale musimy się ruszyć i pomóc Ruri.
Yukino - *Westchnęła ciężko, bo czuła się jak matka, a oni
byli jej gówniarzami.* Moim zdaniem... *Szeptała niepewnie, ale po chwili
chrząknęła i podniosła głos.* Powinniśmy iść w grupie i znaleźć jakąkolwiek
drogę, a później osobę.
Elies - Ta, dlatego nie ma co marnować czasu. W lewo
pustynia, w prawo pustynia, wystarczy iść przed siebie. *I ruszył dosłownie
prosto przed siebie* - Że też ten ćwok został mistrzem... Rogue taki spokojny i
opanowany, a Sting...pojebany... *mruczy sobie pod nosem*
Yukino - *Podbiega do Eliesa i złącza dłonie.* Elies-san...
nie wolno tak mówić o drugiej o sobie. *Uciekła wzrokiem, bo jego akurat karcić
się bała.* Tym bardziej mistrza...
Sting - *Idzie za nimi z tyłu. Ubrał ręce za głowę i
przeklina pod nosem na adres Elies'a.*
Elies - To nie obelgi. Stwierdzam fakty. *Patrzy przed
siebie, taki zawzięty żołnierz niosący poszkodowanego i ku chwale ojczyzny*
Yukino - *Już wolała się nie odzywać, bo bała się kolejnej
wymówki z jego strony.*
Sting - Sam jesteś ,,stwierdzam fakty". Żeby ja nie
zaczął stwierdzać fakty o Tobie! *Fuknął na niego po raz kolejny i prychnął
głośno ze złości.*
Ruri - I słuchać bezradnie czczego gadania blodnie? Super...
*Oparła głowę o ramię Eliesa*
Elies - W razie czego mogę mu krew tu i ówdzie poodcinać...
Nie, Ru?
Ruri - Tia.. *Widać że nie do życia*
Sting - A spróbuj tylko! *Odskoczył nagle od Elies'a.*
Yukino - *Westchnęła ciężko i popatrzyła przed siebie. Było
widać małą wioskę... albo to fatamorgana?* Coś tam chyba... *Wskazuje palcem.*
Sting - *Przymrużył oczy.* Taa... widzę to. Faktycznie coś
tam jest. Są ludzie! *Nagle wyskoczył z tym widząc jedno.*
Yukino - Co za wzrok... *Popatrzyła na niego zdumiona.*
Elies - Hmm... Czy mi się wydaje, czy wielce czcigodny
mistrz chciał iść w przeciwnym kierunku?
Sting - Pewnie po tamtej stronie już był port z statkami!
*Przewrócił oczami i schował ręce do kieszeni.*
Yukino - *Gdy doszli do małego miasta, charakteryzującego
się budynkami o koloru beżu. Przez co wtapiali się w tło.* Um... sumimasen!
*zaczępiła jakiegoś kolesia, ale ten ją bezczelnie wyminął i poszedł.* Och...
chyba nie słyszał
Sting - *Złapał tego gościa za ubrania i zaczął nim machać.*
MÓWI DO CIEBIE KOBIETA, DEBILU!
Facet - Allah Akbar? Gulha! Uranali! *Coś tam majaczy po
innemu.*
Sting - Kurwa... *Puścił go.* Gdzie nas wywiało? *Rozgląda
się.*
Emigrant - *Spojrzał na grupę ludzi, którzy różnili się od
innych karnacją. Uśmiechnął się i podszedł do nich.* Nie jesteście stąd,
prawda?
Elies - *Ostrożnie usadził Ruri na brzegu fontanny i zaraz
czary mary Ruri ma w miseczce z rąk wodę* - Jak sie w końcu czujesz?
Ruri - Jak na kacu po tygodniowym piciu.
Sting - Tak, a...ty
gadasz po naszemu! *Nagle debil się zorientował. * Ziom! *Objął go ramieniem. *
Zapłacę Ci...*Popatrzył w górę * 500 000 kryształów jak nas zabierzesz do Fiore
*Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął rękę *
Zgoda?
Emigrant -*Oczy jak monety i Ścisnal bez zastanowienia rękę.
* ZGODA! *Wyszczerz*
Yukino -*Usmiechnela się, słysząc ich rozmowę. Zlustrowała
wzrokiem pomocnika, co sprawiło, że sparaliżowało ja. Aż się zachwiała i oparła
o Stinga*
Sting - Ouui!*Spojrzał na Yukino zdziwiony, że coś jej się
stało * Co jest? Źle się czujesz?
Yukino -*Bez pozwolenia sięgnęła ręką po gazetę, która
wychodziła z torby emigranta. Ręce jej się trzęsły, tak samo głos * Rok... X815
Sting - ZE CO?! *Zdziwiony x2 Popatrzył na gazetę i
przełknął ślinę. *
Ruri - *Podniosła brew próbując się we wszystkim połapać.*
Elies - Nie panikujcie glupki... Może jest jakimś artysta,
widać że biednie ubrany. Może jakis rodzaj sztuki. Albo student, którym musi
zaprojektować gazetkę o tym jak będzie wyglądało życie za 20 lat... *Rozsiadl
się teatralnie obok Ruri*
Ruri - Elies, wiesz że ja nie do końca mam pojecie, co się
stało i co w ogóle zrobiłam? Równie dobrze mogłam nas wypieprzyc do wulkanu.
Elies - No ale chyba nie ćwierć wieku w przyszłość...prawda?
Emigrant - Okay...*Robi kroko.do tyłu, bo widzi, że jacyś
dziwacy.*,To może te 500 000 kryształów zostawcie sobie, a ja się bezpiecznie
ulotnie?
Sting -*Złapał go za kołnierz i przyciągnął do siebie *
Nigdzie nie idziesz! Zgodziłeś się, więc już się nie wymigasz!
Yukino - 24 lat do przodu... *Ścisnęła dłonie na gazecie. I
zaraz zaczęła to kartkować.* Mija prawie ćwierć rocznica od zniknięcia mistrza
gildii Stinga Eucliffa*Popatrzyła na przyjeciela.*
Sting -ZE niby ja? *Wyrwał jej gazetę i czyta. Nagle się
zaśmiał * Ha! O mnie jest w zmianka, a o Was nie! Ha, cieniaaasy!
Emigrant -*Patrzy na Stinga i uderzył pięścią w otwartą
dłoń. * No tak...!*Wyszeptał do siebie * Teraz to widzę! Jesteś Sting! Mistrz
gildii! Znaczy... Były! *Złapał jego dłoń i trzęsie * MIŁO MI PANA POZNAĆ!
Kocham pana! Nic się pan nie postarzał!
Sting -*Uśmiechnął się zwycięsko i popatrzył na Eliesa jak
na kogoś z gorszej półki. * No dziękuję! A.kto jest teraz mistrzem?
Emigrant -Rogue Cheney *Uśmiech *
Sting - CO?!
Ruri - *Smiechla, ale zaraz taki ogar, że kurde przypal. * -
Przecież ja nie mam tyle mocy żeby...
Elies -* Stara się wszystko przetrawic i patrzy na każdego
po kolei*
Sting -*Łapie ponownie gościa za szmaty i nim Macha* Jak to
Rogue?! Ja się męczyłem, aby znaleźć moment, gdzie zabije mistrza, a ten zostaje od tak?!
Yukino - Rogue jest na pewno dobrym mistrzem *Podniosła
brew. * Chyba Twoja duma mistrza została zraniona...
Sting -*Rzucił się na Eliesa i teatralnie płakał mu w ramię.
* Elieeeees! Zrób coś!
Elies -*Jak dziecko, wykorzystuje jegi nieuwagę i położył
rękę na jego głowie i zaraz go popchnal do fontanny* - Rogue mistrzem? Czy dziś
jest gwiazdka?
Ruri - Prawie 25 lat...A co z Fairy Tail? *Zebrała w sobie
siłę, by powiedzieć głośniej tak by emigrant usłyszał* - Co z dzadziusiem...
Pewnie już... *Szepnela pod nosem*
Sting - ELIES! ZABIJECIE!*Chciał się złapać brzegu fontanny,
ale tam była Ruri i niechcący przyciagnal ja do siebie. Do fontanny. *
Emigrant -*Zaśmiał się z nich * Mistrz ma się dobrze. Ale z
czego wiem to ostatnio Laxus źle się czuł i miał problemy z sercem... Podobno
Ivan postraszył go baba z opieki i chcieli mu zabrać dzieci. Ale, ile w tym
prawdy? *Wzruszył ramionami. * Nie wiem. *Spojrzał na Yukino i do niej
podszedł. * A pani to pewnie Yukino, milo mi jestem Alin*Chwycił jej dłoń i
ucałował. *
Yukino -*Delikatnie zarumieniona. Przyłożyła dłoń do
policzka, aby zakryć różowe plamy. * M-miło mi *Uśmiechnęła się nieśmiało. *
Ruri - *Przejęta tym co się działo zorientowała się w swojej
pozycji dopiero kiedy poczuła jak jej spodenki zaczynają chłonąć wodę, a bluzka
przylegać ściśle do ciała.* - STING! *Strzeliła go mokrą ręką po ramieniu, bo
była zbyt zdezorientowana by celować w twarz i szybko odwróciła głowę w stronę
Emigranta i słuchała uważnie jego słów, nie zwracając uwagi na to, że dalej
siedzi w wodzie* Dziadziuś... i Ivan... i Laxus...i... DZIECI?!?!? *Zamarła na
chwilę bez ruchu, delikatnie chybocząc głową, po czym opadła do tyłu jak kłoda,
na Stinga*
Elies - *Nieświadomie, intensywnie przyglądał się
poczynaniom emigranta i sam nie wiedział czemu, ale opanowało go silne uczucie
irytacji.* - Yukino, nie spoufalaj się tak tam. Za młody dla ciebie. Nie
zapominaj że masz 40 parę lat.
Sting - Auuuu...!*Chwycił się za ramię, ale długo bólem nie
mógł się zajmować, bo zaraz poleciała na niego. * Ouuu! Kobieto! Nie leć tak na
mnie! *Spojrzał na jej bluzkę, która była mokra. Uśmiechnął się znacząco. * A
jednak leż, leż...
Ruri - *zemdlała, bo stres i przemęczenie....jakby była w
ciąży to by już poroniła i wgl*
Yukino -*Nagle się przestraszyła i zasłoniła twarz.* Nie
patrzcie na mnie! Mam zmarszczki i siwe włosy! *Zawsze miała białe włosy... :/*
Jestem stara...! *Nie widziała siebie jeszcze w lustrze, wiec uwierzyła w to i
myśli, że postarzała się jako jedyna. *
Elies - *Zasmiał się, w ogóle nie widzi co się dzieje za
nim* - Mylisz czterdziestkę z osiemdziesiątką.
Yukino -*Spojrzała na Eliesa przez dziurę po między
palcami.* Nie mam zmarszczek i siwych włosów...? *Westchnęła z ulgą. * Tylko
jestem stara... A chciałam mieć dzieci, pewnie menopauza mnie zaraz zawita
*Załamana.*
Sting - Ruri...?*Wyszeptał zdziwiony i delikatnie ja.po
twarzy dotyka.* Ech, zemdlała z mojego powodu *Uśmiechnął się dumnie i wziął ja
na ręce. * Elieeeees! Wysusz mi ubrania za karę! Rozkaz mistrza!
Elies - Całe bialutkie, te włoski masz. *Uśmiechnął sie w
swój charakterystyczny sposób, po czym odwrócił się na wołanie Stinga* - CO DO
KURWY?! Tracę czujność na pół minuty, a ty już ją do takiego stanu
doprowadziłeś?! I ty się za dobrego mistrza uważasz, patafianie?! *pioruny w
oczach jak u Erzy*
Sting -*Dreszcze przeszły jego ciało. * Kochanie... Elies
-chan... To nie tak jak myślisz... Hehe. Po prostu zobaczyła mnie mokrego i
zemdlała! He -He -He...
Yukino - *Pociągnęła kosmyk włosów sprawdzając kolor. A
później na nich spojrzała, wyczuwając kłótnię.*
Emigrant - oni tak zawsze? *Stoi z boku i.obserwuje
zalamany. *
Yukino - Kilka razy dziennie... *uśmiechnęła się krzywo. *
To ich trening
Elies - Sama też do fontanny wskoczyla?! *Wziałby go za
kołnierz, ale Ruri drań trzyma*
Ruri - *Zaczyna się ogarniac i tylko patrzy na Stinga i
trzepocze rzesami zdziwiona*
Sting -*Spojrzał na Ruri. * Oooo, jaka mała, słodka
kuleczka. A Kukukuku.*Muska nosem jej nos i.bawi się jak z dzieckiem.*
Yukino -*Widząc Stinga wymasowała skronie. * Tak... To jest
mistrz *Wyprzedziła pytanie emigranta, bo widziała juz jak otwiera usta, aby
zapytać o coś. *
Ruri - *zdziwienie, odraza, wstret na twarzy i próbuje
bezskutecznie cofnąć głowę * - Dlaczego ty mnie dotykasz.
Elies - *Pozwala na bieg wydarzeń i obserwuje*
Sting - Bo jesteś taka słodka dzidzia *Palcami szarmoli jej
policzki.* Taka bez bronna. Szkoda, że towarzystwo masz złe *Spojrzał na
Eliesa.*
Ruri - Złą to ty miałeś edukacje w zakresie kulury i
zachowania. A teraz mnie grzecznie postaw. *cały czas mina mówiąca
"pojebany czy pojebany?"*
Elies - *Tylko patrzy i próbuje powstrzymać smiech *
Yukino -*Stoi kolo niego wraz z pomocnikiem *
Emigrant - To może ich zostawmy...a my pójdziemy do statku?
*Spojrzał na nich*
Yukino - Za!
Sting - Ty nie masz kultury! Ja cie ratuje przed utonieciem
w brodziku w fontannie, a ty się tak odwdzięczasz?!
Ruri - A kto mnie najpierw tam wciągnął?!
Elies - *Idzie za yukino i mierzy typa bacznym spojrzeniem*
Sting - He?! Teraz cała wina na mnie tak?! *Popatrzył na nią
zły. * Bierz ja! Bierz!*Chce dać ja Eliesowi, ale ten zniknął * Gdzie on...?
Emigrant - Wchodzcie! E-e-!*Zatrzymał Eliesa* Panie przodem
*Wysłał Uśmiech do Yukino.*
Yukino - Dziękuję *Uśmiechnęła się delikatnie i weszła,
ruszając bioderkami*
Emigrant - *That assss*
Ruri - I widzisz, jeszcze przez ciebie zostaliśmy tu sami.
Po pieciu minutach z tobą sam na sam wykorkuje nerwowo. Jak mnie mógł bezbronna
zostawić z TOBĄ... *Usiadła z powrotem na murku fontanny splatajac ręce na
piersi* - Jeszcze w mokrych ciuchach... Cholera...
Sting -Zamknij się! *Mruknął zły i się rozglada z
przymrużonymi oczami. * Probuje ich znaleźć... *Pociągnął nosem, ale się
skrzywil. * Śmierdzi ciągnie tym zulem!*Popatrzył na zula, który siedzial obok
Ruri. *
Ruri - Hi! *odskoczyla jak oparzona w przeciwnym kierunku do
miejsca pobytu żula.*
Elies -*Krew się w nim gotuje... No właśnie krew... Płyny
ustrojowe... Oj chyba jakiś zboczeniec dostanie dzis sraczki. Stojąc centralnie
za nim miał swobode ruchow i parę ruchów dlonmi wystarczylo by mysl stała się
czynem. *
Emigrant -*Brzuch mu zaburczał i chwycil się za niego. *
AGH...z drogi!*Pobiegł i popchnął Yukino, bo stała mu na drodze. Wszedł do WC *
Yukino -*Upadła na cztery litery, bo ja w końcu popchnął, a
ona taka drobna.* Co za palant... Wpierw przepuszcza, a później popycha
Elies - Ta... Gowniana sprawa... *zasmial się wchodzac do
środka / na pokład (?) * - Myślisz że się nie pozabijają?
Sting - Chodź *Chwycił ja za dłoń i ciągnie w stronę portu.
Ciągle próbuje wyłapać ich zapach * Czuje ich... Gdzieś tutaj są...
Ruri - *Wlecze się za nim i patrzy to na tył jego glowy to
na ich ręce, marszczac brwi.* - Dawaj Łatek, niuchaj.
Sting - Łatek?*Skrzywił się. * Wole Piękniś. O!*Gdyby miał
ogon to by pewnie się wyprostował. Wskazał palcem na statek * Tam są na tym...
Statku *Zrobił się nagle zielony na twarzy i nadymil policzki.*
Ruri - *Zachichotala tylko widząc jego minę* - Ech... biedne
smoczki. Skrzydła by wam się przydały...
Sting - I.żołądek ze stali... Ja może jednak tutaj
zostane...
Ruri - " Może jednak tutaj zostane"
-*Przedrzedrzeznia go udając placzsce dziecko*
Yukino - *Zachichotała cicho i się podniosła. Otrzepuje
tylek. * Raczej nie. Sting jest mistrzem da radę.
Elies - Jest mistrzem, ale jest i strasznym glupkiem... A
Ruri... To Ruri...
Yukino - Nie jest głupkiem... Jest dziecinny i nie umie
myśleć. Tak się mówi *Uśmiechnęła się delikatnie go Eliesa*
Elias - Reasumujac jest glupkiem... *popatrzył na wodę, bo
czul że za dlugo utrzymują kontakt wzrokowy *
Yukino -*Gdy zobaczyła, że uciekł wzrokiem. Miała wrażenie,
że nie chce kontynuować tej rozmowy. Hah, jedna czynność a kilka zdań. *
Sting - Zamknij się! *Nagle zlosc przezwyciężyla nudności i
pogroził jej pięścią *
Ruri - *Cofnela się o krok zaskoczona odruchowo odsuwajac
się od piesci.* - To sobie zostań w swojej wielkiej piaskownicy, panie wielki i
wspaniały mistrzu. *Wyrwala mu się z ręki i sama ruszyla. W kierunku statku*
Sting - Ej! Ale nie udawaj obrazonej jak Rogue!*Idzie za nią
i nawet tego nie widzi, że idzie na statek *
Ruri - Ja się nie obrazam. Ja po prostu się nie przejmuje
tym czy zostaniesz sobie tutaj czy wrócisz. *Oparła się o barierke patrząc
przed siebie*
Sting -Jakbym został to by nikt nie mógł Cie zła-*Zaraz
wyleciał do skrzyni pełnej ryb. Tylko nogi mu wystają. Macha nimi jak poparzony
i coś tam się piekli.*
Ruri - Nie mógł zła? Co ty chrzanisz. * Rozejrzala się
mimochodem i nic nie zauważyła* - Faceci...
Ludzie -*Byli zbyt pochłonieci praca i nie zauważyli, że
pakują do statku faceta w skrzyni. *
Elies - Jak myślisz, mamy już swoje nagrobki? Minely 24
lata...
Yukino - *Spojrzała na niego i posmutniała trochę.* Biedni
pewnie się wpierw martwili, a później pogodzic, że nie zyjemy...*Jednak po
chwili uniosła lewy kącik ust * Ale im zrobimy niespodziankę
Elies - Ta... Zrobimy jak się te motłochy znajdą...
Yukino - Długo ich nie ma... *Usiadła na ławce. * może coś
się stało?
Ruri -* Oparła się o barierke plecami i delektowala się
morską bryza i słońcem. Po chwili znow rozejrzala się za Stingiem* - No gdzie
go ponioslo...?
Sting -*Uderza dłonmi o.skrzynie, bo go zamkneli. *
Otwierajcie to! Jestem mistrzem Sabertooth! Szacunku trochę!!
Elies - Na pewno coś się stało. Z tymi ludzmi nie ma
spokojnego dnia. Rano smok, teraz podróż w czasie. Ciekawe co przyniesie
jutro...
Yukino - o kurde, a ja miałam kredyt do spłacenia *Złapała
się za głowę * Wszystko mi się... Pomnożyło teraz! *Załamana.*
Ruri - * slyszy ale kmini jak się za to zabrać bo i siły nie
ma zeby teraz skrzynie otwierać, ani mocy brak. * - Sting... Powiedz mi. Serio,
mag, mistrz gildii i wielki bialy smok, sam sie nie wydostanie ze skrzyni?
Sting -...nie kurwa! Schowałem się tutaj, bo mam Cię dość!
*Mówi jakby miał zaraz zwymiotowac* Jesteśmy na statku-u...!
Elies - Yuki. Umarlas. Pewnie ci wyczyscili dlug ale i
konto.
Yukino - Umarłam... Czyli dom też straciłam*Załamka. * Będę
musiała u Rogue nocować. Powinien się zgodzić.
Ruri - Em.. niee.. stoimy w porcie. Zrób swoje Abrakadabra i
lecisz. Ja jakby w lapciach nie mam siły i magii też brak więc... Sam widzisz.
Sting - Dobra...ale odsuń się!*Chwilę poczekał i zaraz w
skrzyni pojawiła się dziura, a w niej ręką Stinga, która niechcacy pojawiła się na biuście Ruri.
Ścisnął i bada, co to jest. * Hmmm... To powietrza na tej pustyni jakieś takie
miękkie... Magia egzotyki!
Ruri - *Pioruny w oczach i zaraz wbija mu paznokcie w łapę*
Elies - Kolezanek nie masz? Rogue pewnie ma żonę i dzieci
już..
Yukino - Koleżanki? *Zastanawiła się * Nie wiem czy jeszcze
będą. Może Saeko... Przynajmniej mam pewność, że Rogue jest mistrzem i on na
pewno będzie.
Elies- Minelo 20 lat, a nie 100. Jak się nie pozabijali
niektórzy na misjach, to powinni być.
Sting - Au!* Zaraz zabrał rękę i.spojrzał przez dziurę na
Ruri. Widząc jej spojrzenie, aż odechciało mu się wychodzić. * Ja może jednak
zostanę...!
Ruri - Skoro chcesz zostać sam na statku to proszę bardzo.
Ja pojde poszukać Eliesa...
Yukino - Może masz rację... *Przyłożyła palec do ust i
zaczyna się zastanawiać.* A co ty zrobisz?
Elies - Hmmm... Chyba najpierw pójdę z Ruri. Nie wiadomo jak
z bezpieczeństwem w tych czasach, a do puki nie może używać magii, jest
bezbronna.
Yukino -*Kiwa głową słuchając go. * Sting może coś Wam
zapewni. Jeżeli... Rogue będzie chciał wgl zejść z krzesła.
Elies - Nawet Rogue nam coś zalatwi pewnie jak upewnić się
ze my to my. Nie ma strachu. *Zmierzwil jej włosy*
Yukino -*Zarumieniła się delikatnie. * Skoro tak mówisz...
To tak musi być *Uśmiechnęła się *
Sting - Ja bym wyszedł, ale boję się w chuj, że
mi.pierdolniesz. Chociaż... *Otworzył skrzynie jakby nigdy nic. Była ciągle
otwarta. Śmierdzi rybami.* Nie masz mocy *Zaśmiał się * Nic mi nie zrobisz!
Ruri- Chcesz się naprawdę przekonać? *Wyzywajaca mina*
Sting - No pokaż na co Cię stać *Pochylil się nad nią. Och,
jak on śmierdzi ryba *
Ruri - *Skrzywila się*. Na razie to ja cię nawet kijem nie
dotknie. Pogadamy jak przestaniesz tak walić rybą
Sting -*Wyszedł z skrzyni i nagle zaczął dziwnie ruszać
biodrami. * Coś mi... *Wsadzil rękę do gaci i wyciągna rybę. Uśmiechnął się
głupio* Wiem co już zjemy *Zaśmiał się *
Ruri - *Dłoń na usta i wydete policzki* - Zaraz pawia
puszcze.
Elies - Tylko musimy znaleść te lamagi zanim będę musiał
kapitanowi zrobić płukanie żołądka.
Yukino - P-płukanie żołądka...? *Popatrzyła na niego dość
dziwnie.*
Emigrant -*Wyszedł z WC, trzymając się za brzuch, ale gdy
zobaczył Eliesa zaraz wrócił do tronu. *
Sting -*Podniósł brew. * Źle się czujesz? Może uderzyłaś się
w głowę i masz teraz nudności? Chodź do nich! *Pociągnął ja za rękę. W drugiej
dłoni dzierżył rybę xd*
Ruri - *Wolna dłonią trzyma się za nos* - Elies, boze ty moj
dopomóż....
Elies - *Niewinny uśmiech* Podpadł mi... Nie pytaj...
Sting - Yoooo!*Macha do nich i wchodzi na pokład. *
Znalazłem Was gołąbki! *Uśmiecha się głupio i śmierdzi.*
Yukino - G-gołąbki?! *Zrobiła się czerwona na twarzy i od
razu odsunęła się od Eliesa. Spuscila głowę nieśmiało. *
Sting - Będziemy dzisiaj jeść rybę! *Macha śledziem przed
oczami Eliesa *
Ruri-*Płacz* - Elies... Zabierz go. Ta ryba była w jego
gaciach... Śmierdzi rybami... macał mnie.... *płacz*
Elies - Coś tym statkiem strasznie buja... *Zaczyna bardziej
bujać statkiem. *
Sting -*Nadymił nagle policzki i zsunął się na ziemię z
wypiętymi pośladkami. Zielony na twarzy. * Z-zabije Cie E-Elies...
Yukino -*Strzeliła Facepalma.* Może...pogadajmy juz z
kapitanem?
Elies - To wy idźcie pogadać a ja się jeszcze poznecam, nad
BYŁYM mistrzem. *Sadysm w oczach*
Ruri - *Pociągnęła Yukino za rękę * Nie przeszkadzajmy im bo
i nam się dostanie.
Elies- Smierdzisz rybami. *Bańka z wodą zawisła nad
Stingiem*
Sting - Ryk Smoka-...*Przyłożył dłoń do ust, ale nie udało
się i zaraz zwymiotował na buty Eliesa.*
Yukino - Oni.się zabija... *Westchnęła załamana. *
Emigrant -*Wyszedł w.końcu z WC * O boże... Co ja jadłem?
Yukino - Alin-san wypływamy juz? *Uśmiechnęła się do niego
pogodnie. *
Emigrant - Yyyy... Tak! Tak!
Idę do kapitana! proszę poczekać tutaj *Podszedł do właściciela łódki. *
Yukino - Ruri-san... A będzie możliwość wrócić do
przeszłości? *Spojrzała na nią z nadzieją w oczach. *
Ruri - Yukino...Ja nie za bardzo wiem co zrobiłam, a teraz nawet nie mogę
wykrzesać iskry magii z siebie. Dziwne że nie jestem dalej nieprzytomna...
Elies - Fu fu fu! Stary, fu! *Zrzucił na niego tą bańkę wody
przy okazji obmywajac sobie buty*
Yukino - A właśnie... Jak się czujesz?*Patrzy na nią
Zmartwiona.*
Sting -*Doczołgał się do końca statku i zarzucił ręce za
balustrade (?). I grał w grę: Rzygne, nie nie... Nie rzygne! Albo rzygne!*
Ruri - Ten głupek nie dał mi umierać... *Zerknela na
chłopaków*
Elies -*Przestał bujać statkiem* - Dobra tam. Nie marz się
Wielki Biały Smoku.
Yukino - Sting-san... czasami nie wie jak się zachować. Jest
nieokrzesany *Zaśmiała się krótko.*
Sting - Nie marze się... *Jak skończył bujać to już miał się
cieszyć chwilą wolności, ale akurat teraz ruszyli statkiem i znowu przybity do
balustrady.* Nawet nacieszyć się nie dadzą...
Ruri - Jest głupi. Po prostu.
Yukino - *Podrapała się za tył głowy uśmiechając się
nerwowo.* Ale to jego kwintesencja. Urocza jest *Zachichotała widząc stan
mistrza.*
Ruri - Urocza? Nie. Fuj. Nie. Już Elies ma więcej klasy w
sobie.
Elies - Może ulżyć stary, co? *Zakrecil palcem w powietrzu
wskazując na użycie magii*
Sting - Ulżyć...? Chcesz ze mnie rzygi zebrać? *Patrzy na
niego krzywo cały zielony na twarzy.*
Elies - Jak tak narzekasz to chyba jednak myślę że ci się
należy..
Sting - *Machnął ręką.* Wszystko mi jedno... *Oparł głowę o
balustradę.* I tak jestem martwy...
Elies - To przynajmniej wiesz jak się Ruri czuje.
Yukino - Elies... *Spojrzała na niego.* Jest straszny...
*Bawi się palcami i mówi cicho do Ruri, aby tylko ona słyszała.*
Ruri - Nie jest straszny. Tylko się taki wydaje. Co w nim
strasznego?
Yukino - Wygląd... zachowanie... nałogi *Westchnęła.* Nie
lubię mówić o innych za ich plecami. *Bawi się ciągle palcami>*
Ruri - Oj tam... Czasami uniesienie się gniewem...Ale jest
kochany i tak.
Yukino -Ale ty Ruri-san jesteś taka.. żwawa, szalona i w
ogóle. A ja tak bym nie umiała. *Mówi przyciszony głosem, nieśmiała jak
zawsze.*
Ruri- No ale on nie gryzie. Nawet jak się nie jest tak
pieprznietym jak ja.
Yukino - No czasami umiem się do niego odezwać, ale zaraz
się boję, że powiem coś nie tak i-i-i... wyskoczy na mnie.
Ruri - Na dziewczyny nie na nakuje...Raczej...
Sting - Czuje się jak kobieta w trakcie ciąży... *Nadymił
policzki.* Zaraz rzygnę... zaraz rzygnę *Przełknął.* Albo nie...
Elies - Ale by było smiesznie, gdybyś zrobil dziecko jakiejs
dziewczynie, a teraz spotkał swoje dziecko. Dwudziestoczteroletnie
dziecko...*Zastanowił się chwilę* - O kurwa, Janet...!
Sting - *Popatrzył na niego i zaczął się śmiać*
HAHAHAHHAHAHAH...! *Nadymił policzki i zaraz zwymiotował.*
Elies - Ostatnio jej się okres spoznial *??*
Sting - A mi się rzygi spóźniają... *Wypluł ślinę i spojrzał
na niego kątem oka.* Jakie to uczucie nie ruchać przez 24 lata?* Zaśmiał się
krótko.*
Yukino - *Spojrzała krzywo na Stinga, a później na Elies'a.*
No i nie podoba mi się jego zmienianie partnerek...
Ruri - Ale to nie czyni go strasznym tylko....facetem.
Yukino -Facet powinienem być wierny tylko jednej...
*Skrzyżowała ręce zła.* A on jest z jedną, a później z drugą i łamie serce
kobietą. Na pewno nie wyobraża sobie jak one się czują.
Ruri - On to tłumaczy tym ze dalej szuka i eksperymentuje...
Yukino - *Prychnęła.* Poznaje kobietę przez jeden dzień,
ciągnie do łóżka i wydaje mu się, że to ta jedyna? Co za... *Chciała obrazić,
ale to jest Yukino. Ona tak nie umie. Przełknęła i nic nie powiedziała.* No...
ja nic nie mówiłam.
Elies - *przedrzeznia* - Jakie to uczucie nie ruchac się 43
lata?
Sting - Bla bla bla bla *przedrzeźnia go i robi głupią
minę.* Lecz się.
Ruri - A Sting taki nie jest?
Yukino - Sting... *Chciała powiedzieć coś na jego temat, ale
nie umiała.* szczerze... nie widziałam go z żadną dziewczyną. Nie wiem jak
było, gdy do gildii jeszcze nie należałam. *Popatrzyła na nią.*
Ruri - Hmm... *Zaskoczyła ja taka odpowiedź wiec czas
zmienić temat* - Poróbowalas moze przyzwac duchy? Minelo sporo czasu...
Yukino - *Wciągnęła głośno powietrze, bo się przestraszyła,
że im coś się mogło stać. Sięgnęła po klucze i zaraz otworzyła wrota.* Libra!
Libra - *Pojawiła się, stojąc na jednej nodze w pozie żurawia.
Trzymała jakieś złote miski.* Tak panienko?
Yukino - Jak się czujesz? Nic Ci nie jest? *Zmartwiona
zadaje pytanie, chcąc jak najszybciej odpowiedź.*
Libra - *Spojrzała na niego dość dziwnie.* Ale... panienko.
Przyzywałaś mnie jeszcze dzisiaj rano, aby...
Yukino - DOBRA! NIE! *Zrobiła się czerwona na twarzy.*
Wracaj! *Machnęła kluczem.* Nic-nic im nie jest... przenieśli się z nami, skoro
nie mają pamięci o 24 lata do przodu.
Elies - Rany. Wyglądasz tragicznie. *Przyglądał mu się z
boku oparty o barierke*
Sting - Gdybyś miał chorobę lokomocyjną też byś tak
wyglądał... Masz teraz okazje widzieć bezbronnego mistrza-! *przyłożył dłoń do
ust, ale nie, nie. Jeszcze nie teraz.* Jebnij mnie, a ja się przynajmniej
prześpię... *Zjechał na podłogę załamany.*
Elies- Byłego mistrza. *Zasmial sie* - Wolę patrzeć jak
cierpisz.
Sting - *Zajęczał załamany.* Wyrzuć mnie za burtę... popłynę
sam!
Ruri - Zastanawiam się co z moimi duchami... Nie mam teraz
jak z nimi porozmawiać. Ech... - *Rozmasowala sobie skron* - Myślisz że jest tu
gdzie się położyć?
Yukino - *Rozejrzała się.* Połóż się na Sting'u *Zaśmiała
się.* On i tak nie będzie się ruszał. Chociaż... może Cię obrzygać...
Ruri - Fuj. Nie. Fuj. *Wystawiła język* - Wolę nie. Myślisz
że ten nasz emigrant zalatwi nam jakąś kajute?
Yukino - Może się go zapytamy? *Spojrzała w stronę drzwi do
kapitana.* Bodajże szedł do kapitana statku.
Elies - Przespij się czy coś...
Sting - Wow... Miły Elies, to ja chyba już umieram.
*Wyciągnął ręce przed siebie.* Brakuje jeszcze tylko nagich pań...! ALe ty się
nie rozbieraj! *Wyprzedził go.*
Elies - Nie zamierzam. *Spojrzał w morze* - Wszyscy się
zestarzeli...
Sting - Siwy, stary Rogue... chciałem się z nim zestarzeć, a
nie mieć przyjaciela starszego o 24 lata *Westchnął i podniósł się chwiejnie,
trzymając się za brzuch.*
Elies - To samo co z Yukino. On będzie po czterdziestce, a
nie po osiemdziesiatce. *Spojrzał na niego przez ramię* - Lepiej?
Sting - Nie, ale udaje, że jestem twardy *Oparł dłonie o
barierkę. Uśmiechnął się krzywo.* Co nie znaczy, że Rogue teraz będzie starszy,
a nie ja... te kilka miesięcy górowania były dla mnie zbawieniem. A teraz...
*Przełknął ślinę i wyobraża to sobie :
Rogue - STING! Przynieś kawę! Wypełnij te papiery! Zrób mi
masaż.* Teraz to on będzie mną pomiatać...
Ruri - To chodź. *Puk puk do kapitana*
Emigrant - *Otworzył drzwi, ale nie na całą szerokość* Tak?
Yukino -CHcieliśmy się spytać czy dostaniemy jakieś kajuty.
Emigrant - Kajuty... No nie bardzo, ale...*Zlustrował je
wzrokiem.* Dla Was mogę udostępnić swój
pokój. Nie zamierzam jak na razie z niego korzystać *Uśmiechnął się.*
Ruri - *Widzi że szemrany typ.* - A która to jest? *Słodki
uśmiech *
Emigrant - Ta *Wskazał palcem na drzwi za dziewczynami.*
Elies - Przypominam że to ty jesteś ten powalony, a Rogue
pewnie ma sekretarke. Ale mistrzem pewnie nie znostaniesz znowu...
Sting- Niee! *Objął samego siebie i czarna rozpacz.* A ten
hajs mistrza tak bardzo mi się podobał... A teraz mam nic! NIC!
Elies - Jesteś młody i przystojny. Możesz podrywac córkę
Rogue jeśli ma.
Sting - Jestem przystojny tak? *Objął ramieniem Eliesa i
wskoczył w jego ramiona.* No wiesz Elies... Trzeba było od razu powiedzieć, a
nie ukrywałeś się z tym przez tyle lat *Zaśmiał się.*
Ruri - Dzieki. *W tył zwrot * - Yukino, idziesz czy do
chłopaków wracasz?
Yukino - Pójdę z Tobą. Lepiej żebyś sama nie zostawała
*Uśmiechnęła się do niej.*
Ruri- *Weszła do środka i rozejrzala się wokół, po czym
upadła na łóżko* - Spieprzylam sprawę...
Elies - Odsun się ode mnie bo zaczne bardziej bujać.
Sting - No dobra ty puciu puciu *Zszedł z niego.* Ale ty
jesteś brzydki i niemłody *Poprawia jego ubranie. Rozejrzał się.* Dziewczyny
gdzieś zniknęły...
Elies - Jestem najseksowniejszym czterdziestolatkiem w calym
Fiore. *Otrzepal ramie* Poszły chyba do
kapitana czy coś...
Sting - Właśnie! Muszę porozmawiać z kapitanem! Jestem
szefem tej drużyny! *Zrobił pierwszy krok, ale zaraz zrobił się miękki i zsunął
na ziemie.* Elies...*podniósł palec* Zostajesz tymczasowym szefem...! *nadymił
policzki.* Dopóki nie wyzdrowieje!
lies - Tia... Zawlec cię gdzieś? Umierający? *Spojrzał na
jego żałosna egzystencję*
Sting - Ta-tak... mamo! Ale gdzieś gdzie jest wiadro...
*Opadła jego rękę na podłogę.*
Elies - *Przeciagnal go tak, żeby miał łeb za burtą.*
Sting - Bądź również dobry i... spytaj się, ile jeszcze
będziemy pły-płynąć...*Nadymił policzki i zasłonił usta dłonią.*
Elies - Tia, spoko. *Poszedł do kapitana i puk puk*
Yukino - *Usiadła na krzesełku. Rozejrzała się po pokoju.
Bieda, oj klepią biedę. Gdy zobaczyła pająka w kącie odsunęła się delikatnie.*
Nie mów tak Ruri-san... *POpatrzyła na nią.* Gdyby nie ty smok by mógł nas
zabić.
Ruri - Ale może udałoby się nam jakoś uciec, a teraz
jesteśmy tu. Nawet nie wiem czy uda nam się wrócić...
Emigrant - *Otworzył drzwi zły.* No kto znowu?! *Wydarł się
do niego, ale jak go zobaczył to się zamknął.* Ooo... pan.
Elies - Ta... Mam pytanie, ile będziemy jeszcze płynąć? Mam
tam Smoczego Zabójce z chorobą lokomocyjna...
Emigrant - *Spojrzał do tyłu.* Pyta się, ile jeszcze
będziemy płynąć.
Kapitan - Niech wypatruje horyzontu to się dowie kiedy.
*Rzucił oschle.*
Emigrant - Słyszałeś *Zamknął drzwi przed nosem.*
Elies - Gbur... *W tył zwrot i idzie i podsluchuje
dziewczyny*
Yukino - Na pewno uda nam się wrócić *Uśmiechnęła się.* Nie
możemy tracić nadziei. Po za tym... *Ścisnęła ręce.* Ruri-san... jak poznałaś
Elies-sana?
Ruri - Przez Ryuuna... Rany, on też się zestarzal...
Yukino -Ryuuna... *SKrzywiła się.* Wszyscy się ze wszystkimi
znają od małego... a ja nawet nie wiem jak Elies ma na nazwisko. W sumie...
nawet mnie to nie interesuje. *Westchnęła.* Twój brat jest starszy... może ma
żonę i dzieci *Uśmiechnęła się szeroko.* To musi być piękne ¦
Ruri - Znaczy... Ich obu znam od niedawna... Ledwie od paru
miesiecy, ale jakoś się z Eliesem dogaduje... Dla mnie nie jest straszny...
*Założyła ręce za głowę *
Yukino - *Pokręciła głową.* Nie zgadzam się. Jakbym miała
opowiedzieć część swojego koszmaru, to był wymieniła jego imię...
Elies - Ech...
Ruri - No co ty. Jest potulny jak baranek. *Zasmiala się
przypominając sobie parę momentow kiedy wykorzystywała Eliesa*
Yukino - Z której strony... jego blizny i tatuaże tylko
zaprzeczają te porównanie.
Ruri - Bo jest zabijaka i lubi tatuaże. Owieczka w wilczej
skórze.
Sting - WIDZĘ! WIDZĘ HORYZOOOOOOONT! *Słychać było go, aż na
końcu statku.* JUHU! JUHU! *Podskakuje, ale zaraz tego pożałował, bo pobiegł i
wyrzygał się za burtę.*
Yukino - *Podniosła się i otworzyła drzwi. Niechcący
uderzając nimi Eliesa.* O matko! Przepraszam! Nie zauważyłam Cię! Elies-san,
nic Ci nie jest?! *Panikuje.*
Elies - Nie, nie... Właśnie bylem u kapitana...
18:46
Ruri - Tia... Jasne. *podniosła się z łóżka i wyszła z
pokoiku.* Chodźcie bo się blondie zesra że szczescia
Yukino - *Uśmiechnęła się niepewnie.* P-powiedział Ci
pewnie, że już dopłynęliśmy skoro Sting
się tak cieszy... *Spuściła wzrok na dół.*
Elies - Tia. Chodźmy... *Objął Yukino i Ruri ramionami*
Yukino - *Zrobiła się cała czerwona na twarzy i spojrzała na
niego, a później na ziemie.* O boże... *Zadrżała na chwilę.*
Sting - *Wisi jak szmata za oknem na barierce.*
Emigrant - *Wyszedł z pokoju i rozgląda się.* Horyzont
widać, he. To już tutaj!
Ruri - *Podeszła do Stinga* - Jak tam, schudles trzy kilo?
Elies - *Ruri poszla to zabrał rękę szybko od Yukino*
Sting - Wyrzgalem nerki, żołądek i wątrobę... Czuje, ze mogę
otworzyć swoją karierę modelki
Ruri - Wielki comeback po latach. Ta... *Poklepala go po
ramieniu*
Statek -*Gdy pojawił się do brzegu pierwszy, kto wyszedł to
był Sting. *
Yukino - *Wzięła wdech. * Jak dobrze być w ojczyźnie
*Uśmiechnęła się *
Sting-*Całuje ziemię. * Kocham Cie, kocham!
Ruri - Och przesan, najpierw postaw mi drinka. *Przechodzi
obok Stinga. * - No to do zobaczenia Tygryski.
Elies - Nie nie nie. Idę z tobą. Nie wiem jak reszta...
Yukino - My wracamy do Sabertooth. *Uśmiechnęła się * To
widzimy się później.
Sting -*Objął ramieniem Yukino. * A to co taki chętny?
Chcesz iść bo chcesz ją zaliczyc? *Zaśmiał się * Nie zamoczysz stary
Elies - I tak predzej niż ty *Objął Ruri w biodrach.
Pozdrowcie Ryuuna.
Yukino -*Skrzywiła się na ten widok. *
Sting - Dam mu w tylek i powiem, że to od Ciebie. Chodź
Yukino! Komu w drogę temu czas!*Pociągnął ja zaraz ze sobą *
Yukino -*Pomachała.im bo tyle zdążyla zrobić * Bye Bye
Ruri-san! Zdrowiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz